Wieczór. Delikatne światło ulicznych lamp. Śnieg. Niespodziewany. Marcowy śnieg. Biało. Nadmiar śniegu
i marzeń. Okudżawa. Wysocki. Koncert na pięć gitar i cztery głosy. To miłość. Świat prosty. Proste prawdy. Słuchamy zadziwieni.
Umykają wydarzenia wielkie. Końca świata dzisiaj nie będzie. Arbat. Aleksander Siergiewicz. Dlaczego nie ma już sań? Dlaczego
Wołodii nie ma. A Bułat? Czy tylko w pieśniach? I ten język. Taki piękny. Psuty przez tylu barbarzyńców. Taki nam obcy. A przecież
to mowa poetów. Słuchamy modlitwy. To nie koncert. To upominanie o życzliwość, dobroć, wrażliwość. Młodzi artyści śpiewają po
rosyjsku. Śpiewa Adam. Ten sam wieczór za oknem. Może nieco przesunięty. Te same światła. Ktoś się wzruszył. Ktoś dośpiewuje.
Ktoś inny przypomina dawno słyszaną pieśń. Kadzidło cichsze niż zwykle. Głosy i dźwięki w kokonie naszej najcichszej obecności.
Wieczór. Kadzidło. Dużo śniegu. Piękno i prawda dotykalne jak nigdy.
Koncert pieśni Bułata Okudżawy i Włodzimierza Wysockiego przygotował Adam Wołosz. Artyście towarzyszyli: Beata
Gwara, Sylwia Siarniak, Patrycja Brzozowa, Anna Świtaj, Klara Sobiech i Bartosz Wołosz. Gospodarzem wieczoru była Wiesława Sobiech.
Szczerze dziękujemy.
>> Zdjęcia
|